sobota, 24 sierpnia 2013

Jak szyłam piórnik...

       Wakacje dobiegają końca i poproszona zostałam o uszycie piórnika do szkoły.  Udało mi się zrobić kilka zdjęć podczas pracy. Oto efekt końcowy,  i właścicielka zadowolona, a to przecież najważniejsze.
1. Na wstępie wycięłam 2x podszewkę oraz 2x warstwę wierzchnią
2. Do warstwy wierzchniej przyszyłam zamek, przykładając go do prawą stroną do prawej
3. Podszewkę podszyłam ociepliną i przepikowałam
4. Naszyłam aplikację na zewnętrznej stronie piórnika
5. Zszyłam podszewkę i wierzch składając prawymi stronami do siebie
6. Przestebnowałam wszystkie warstwy
7. Zszyłam wszstkie boki warstwy wierzchniej, potem podszewkę,  zostawiając w niej z jednej strony niezaszyty bok, aby móc wywrócić całość. Na końcu zaszyłam brakujący kawałek i piórnik gotowy do użycia...




niedziela, 11 sierpnia 2013

Lato w pełni czyli ogród pełen floksów


                 Jak w tytule dzisiaj będzie o floksach. Podobnie jak wcześniej waleriana, tak teraz one panoszą się wszędzie w moim ogrodzie. Pozwalam im rozsiewać się i ewentualnie przenoszę w inne miejsce, gdy pojawiają się na ścieżkach. Cudowny ich zapach unosi się w powietrzu i wpada do domu przez otwarte okna. Różnorodność kolorów sprawia, że zachwycam się patrząc na nie...




 



 






czwartek, 8 sierpnia 2013

Egiptu odsłona kolejna...

   Już tydzień jestem w domu a nadal nie mogę się ogarnąć. To z pewnością  wpływ temperatur, które rozleniwiają i wymuszają na człowieku, takie nic nierobienie. A skoro mam wciąż wakacje, to pokażę kilka fotek z Egiptu.  Dzisiaj zdjęcia robione ze statku podczas naszej wycieczki, piękne widoczki, obserwowanie świata podwodnego, snorkowanie...





 


 

 





i na koniec zdjęcie z naszego hotelu
 
 Było naprawdę cudownie, ja chcę częściej i więcej!!!

piątek, 2 sierpnia 2013

Moja egipska przygoda


Wróciłyśmy, jesteśmy całe i zdrowe,  i co najważniejsze żyjemy, a naprawdę mogło zdarzyć się różnie. Krótka droga do domu (cała podróż normalnie trwa około 6-7 godzin) u nas zamieniła się w koszmar, na lotniskach spędziliśmy ponad 28 godzin, a na lotniskach bo po godzinie lotu, spóźnionego zresztą o 10 godzin, bo naprawiali samolot,  usłyszeliśmy komunikat pilota, że jest problem z samolotem i lądujemy awaryjnie w Kairze. Jeśli potraficie sobie wyobrazić taką sytuację, to domyślicie się co czuliśmy.  W Kairze spędziliśmy kolejne 10 godzin w nadziei na "nowy" samolot, po czym okazało się, że mamy lecieć tym powtórnie naprawionym. Próbowaliśmy negocjować inny, ale usłyszeliśmy, że albo lecimy tym, albo wyrzucają nas na ulicę,  a tak właściwie, to jesteśmy tutaj nielegalnie, więc to my mamy problem...
Tak więc większość z płaczem wsiadała do samolotu. Moja córcia, która studiuje w Dęblinie na wydziale Lotnictwa - awionikę, wyjaśniła, rzeczowo, że zbyt wielu ludzi podpisuje zezwalając na lot, aby coś miało być nie tak. Wsiadając  do samolotu,  patrzyłam na załogę zastanawiając się czy wyglądają na samobójców, czy też nie.
           Kilka fotek z pobytu w Sharm El Sheikh, było cudownie i chętnie tam powrócę

Widok z naszego pokoju około godziny 18:20




Cudne oleandry przy  basenie



Daktyle były zawsze na kolację













Drzewo o przepięknych pomarańczowych kwiatach, jeśli ktoś zna nazwę, to proszę o podpowiedź








To też ma piękne kwiaty-żółte

A jaszczurki różne, różniste spotykałyśmy niemal co krok








Ciekawe świata wybrałyśmy się do Old Marketu, bardzo ciekawe doświadczenie, ale zgodnie stwierdziłyśmy, że to nie nasze siły


















Podwodny świat  Morza Czerwonego, zdjęcia robione znad powierzchni wody


















Cudne krzewy rosnące na naszym przystanku, niestety też nie wiem co to za roślina


Rafa koralowa wokół której snorkingowałyśmy czyli pływałyśmy z maską, podziwiając świat podwodny. Rewelacja!!!










Wyspa Tiran widziana ze statku w drodze powrotnej







Takie widoki miałyśmy pędząc Jeepem przez pustynię



lotnisko w Kairze, widok z terminala