środa, 30 października 2013

Jagniątków i zamek Chojnik

             Cudowna pogoda, wprost wymarzona na wycieczkę w góry. Ubiegły weekend spędziłam u koleżanki z liceum w  HOTELIKU POD DĘBEM. Zawsze mi mało takich pięknych widoków, kolorów liści ich szelestu pod nogami.

 
 






Za drzewami skrywa się zamek 

































Piękne płaskorzeźby na  zewnątrz















i wewnątrz

 Na dziedzińcu można przysiąść na ławeczce i wysłuchać historii zamku


A wdrapując się na wieżę podziwiać okolice

 I z górki z powrotem do pensjonatu
 

 Ostatni rzut oka na zamek na skale

Mam nadzieję, że nie zanudziłam zdjęciami, ale nie mogłam się oprzeć
Takie widoki bardzo poprawiają mi nastrój i  mogę oglądać je bez końca.

czwartek, 17 października 2013

Okładka na zeszyt A4 dla wielbicielki koni

           Kolejna okładka, tym razem w tonacji niebieskiej i nie zapomniałam fotografować etapów powstawania.
Na początek, "Crazy patchwork", czyli jak powstawał patchworkowy prostokąt.
1.Wycinamy dowolny pięciokąt
2. Do jednego z boków doszywamy kolejny skrawek materiału, który następnie docinamy
3. Idąc zgodnie ze wskazówkami zegara doszywamy kolejny i kolejny...
4. Potem już nie koniecznie trzymamy się ruchu wskazówek, lecz próbujemy uzyskać pożądany kształt-prostokąta
Tym razem podkleiłam całość kamelą, aby było bardziej sztywne. Podszyłam ociepliną, jest fajne puchate, przepikowałam po szwach
5. Naszyłam aplikację konika
6.  Zgubiłam jedno zdjęcie... składając prawymi stronami  do siebie zewnętrzną część i  wewnętrzną, zszyłam je razem  z góry na dół, z prawej strony na zdjęciu powyżej widać szew, 
7. Dalej na lewej stronie, założyłam do środka po około 10 cm zarówno wnętrze jak i zewnętrze, tworząc kieszonki na włożenie zeszytu, 
8.Teraz wszystko przeszyłam dołem, a na górze po środku zostawiłam kilka centymetrów na wywinięcie całości na prawą stronę i oto co ukazało się moim oczom
Jeszcze nie jest to siódmy cud świata, ale może kiedyś nabiorę większej wprawy...

czwartek, 3 października 2013

Dary jesieni

                Słońce sprawiło, że  wybrałam się do lasu na spacer, a co widziałam i Wam pokażę. Ponieważ pora była jeszcze wczesna, mgły unosiły się nad łąkami (cudowne zjawisko)
a wśród traw mnóstwo pajęczyn, które mnie zachwyciły
W lesie, żeby nie było, że nie ma grzybków, powitał mnie  przecudny czerwony muchomorek
Inne grzybki też udało mi się znaleźć
A to według mnie najsmaczniejsze grzybki, które uwielbiam usmażone posypane tylko solą i pieprzem, palce lizać - kanie 

W lesie było cudnie, odpoczęłam i te wspaniałe widoki ukoiły moje oczy i uspokoiły umysł
 


 Na koniec mojej wędrówki, piękne sarny, które udało mi się jeszcze uchwycić w ostatniej chwili.
Spacer uważam w pełni za udany. Mam nadzieję, że i Wy zaglądający tutaj poczuliście urok naszej polskiej jesieni? :)