Na początek moje ulubione pierwiosnki w różnych kolorkach
I pięknie kwitnące i zwieszające się kępy skalniaczków
Forsycja, która swoimi cudnie żółtymi kwiatami rozświetla pochmurne i deszczowe dni
I jedna z rozpoczętych wreszcie w tym roku a planowana wiele lat wcześniej ROBÓTKA
Tez lubię pierwiosnki, jest tyle kolorów, ze nie sposób mieć w ogrodzie wszystkich...:)
OdpowiedzUsuńA co to będzie ?
Witam w moim ogródku. To coś co widać na zdjęciu, to początek, a właściwie środek powstających w ogródku żwirowych ścieżek, gdzie trudno jest zapanować nad chwastami.
UsuńTeż uwielbiam wiosnę, to chyba jedyna pora roku kiedy chce mi się pracować w ogrodzie. U nas już dawno po forsycjach, teraz kwitną tawuły ;)
OdpowiedzUsuńU nas jak zawsze lekkie opóźnienie, ale mimo chłodu i deszczu zaczyna się zielenić :)
UsuńPierwiosnki masz nadzwyczaj piękne, zwłaszcza te pomarańczowe. A ROBÓTKA ho ho- to tylko kilka ton kamyczków do wysypania i ułożenia własnymi łapkami, prawda? podziwiam Cię :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam co to te 10 ton kamyczków, ale jeśli masz ochotę poćwiczyć mięśnie rąk, to zapraszam do pomocy :)
UsuńCzy ja dobrze rozumiem, że to mają być ścieżki???? Szalony pomysł na robotę własnołapeczkową ;)
Usuńznasz mnie Basiu, jestem szalona...
UsuńWiosna w takim ogrodzie to skarb. Pozdrawiam ze swojego wciąż jeszcze pełnego chwastów:-)
OdpowiedzUsuńTwój z pewnością też doczeka się realizacji :)
Usuń