... jeśli ktoś lubi powojniki. Dzisiaj pokażę jakie clematisy kwitną w moim ogrodzie. Nie zakwitł jeszcze tylko jeden o żółtych kwiatkach, clematis "Helios".


To clematis Texensis "Princess Diana"
clematis "Sympatia"

A to clematis "Polish Spirit"

Ten piękny kolor ma clematis "Ville de Lyon"
To clematis "Madame Julia Correvon"
Są wspaniałe, kwitną już trzeci miesiąc.
Lubię clematisy, Twoje są wyjątkowo piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, szkoda tylko, że nie pamiętam jak nazywają się poszczególne egzemplarze.
UsuńRobią wrażenie , a ten drugi od końca obłędny pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńTak "Madame" jest piękna, tyle kwiecia i taki kolor. Zgadzam się
UsuńRzeczywiście wszystkie cudne, a Julia jakby znajoma :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle piękna kolekcja! Ja ciągle sobie obiecuję, że posadzę ale jakoś nie możemy odpowiedniego miejsca wybrać. Ale w przyszłym roku to już koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, są wspaniałe, pierwszy rok lub dwa jeszcze delikatnie, skromnie, ale potem - całe mnóstwo kwiatków. Na pewno będą cieszyć :)
Usuńłał ale cudne powojniki :)))) ja mogę ich tylko pozazdrościć, bo u mnie coś nie chcą rosnąć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam są przeurocze
Dzięki, ja swoje "dokarmiam" pokruszonymi skorupkami jaj, może spróbuj tak ze swoimi :)
UsuńZupełny odlot. Wśród takich kielichów chyba nie można być smutnym.
OdpowiedzUsuńOtóż to, dlatego bardzo często je odwiedzam w ogrodzie lub oglądam na fotkach :)
UsuńJuż lubię Twój blog, przepiękne powojniki i bardzo ładnie Ci rosną moje niestety , poza jednym kapryszą, jestem ciekawa jak je pielęgnujesz?
OdpowiedzUsuńWitaj KASIU w moim "Zaczarowanym ogrodzie" (tak nazwała go jedna z odwiedzających mnie blogowiczek), cieszę się, że spodobało Ci się i zapraszam częściej. Moje powojniki mają już po kilka lat, a myślę, że tak rosną dlatego, że podsypuję je wysuszonymi i pokruszonymi skorupkami jaj, może spróbuj na swoich :)
Usuń