czyli wszystkiego po trochę.
Zacznę od bukietu otrzymanego z okazji Dnia Matki od córek. Dziękuję Wam bardzo dziewczynki.
Teraz obiecany Orlik - jedyny egzemplarz, który chciałabym sobie rozsiać po ogrodzie, dlatego muszę dopilnować czasu zbioru nasion.
Nowa torba niedawno ukończona, a uszyta z cienkiego jasnego filcu z naszytą naturalną skórą, wewnątrz podszewka w idealnie dobranym kolorze skóry, krótkie rączki.
I kolejna tunika w trakcie dziergania, z tej samej włóczki co ta tutaj,
i tutaj a wykonywana według schematu z czasopisma SWETRY nr 7 z 2011.
Poprzednia świetnie się sprawdza i dlatego powstaje kolejna łudząco podobna, a jednak inna.