Po raz kolejny i z pewnością nie ostatni zagoszczą na moim blogu lubiane przeze mnie orliki. Czy Wam też przypominają baletnice?
Cudownie wyglądają tutaj
Kolejna nieudana próba sfotografowania w zbliżeniu jedynego egzemplarza tego orlika, a teraz jeszcze padły baterie... tak, że znowu w kolejnym poście będą orliki i piękny bukiet, którym obdarowały mnie córki
I jeszcze coś kwitnącego w ogrodzie
Różowe kwiaty serduszk nazywane przeze mnie dzwonkami
Białe kwiatki śniedka podczas słonecznego dnia wyglądają właśnie tak, wieczorem zamykają się w pąki.
Sosna kosodrzewina ozdobiona szyszkami
Te pełne orliki rzeczywiście robią duże wrażenie swoimi bufiastymi spódniczkami :) Można cały dzień spędzić w ogrodzie i je podziwiać :)
OdpowiedzUsuńDlatego też tak robię, ile się da spędzam tam :)
UsuńOrliki są cudne!!!
OdpowiedzUsuńMiło, że podzielasz moje zdanie :)
UsuńŚlicznie wyglądają, w ogóle kolorowo i pięknie w ogrodzie, szkoda, że jestem tak daleko
OdpowiedzUsuńKolorowo będzie jeszcze długo, tak że zdążysz się nacieszyć po powrocie :)
UsuńMasz rację przypominają baletnice i w ogrodzie tak się zachowują [ rozsiewają się wszędzie ] pomarańczowe cudo to Kuklik - wdzięczne kwiaty ,ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńDzięki Dusiu za przypomnienie, bo całkiem uleciała mi jego nazwa :)
UsuńŁał oniemiałam na widok orlików - zjawiskowe miejsce przecudnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko, cieszę się niezmiernie, że podobają Ci się moje orliki. Ja je wprost uwielbiam, dlatego pozwalam im się rozsiewać gdzie popadnie. :)
Usuń