Oto przepis, który podała mi babcia Zosia i z którego przygotowuję miód.
W słoneczny dzień zbieramy 300 kwiatów mlecza (same główki)
Kładziemy je na białym papierze, aby powychodzili z nich ewentualni niepożądani goście. Można
jeszcze dodatkowo poobcinać zielone końcówki, wtedy miodek będzie
żółciutki,
Tak przygotowane kwiaty wsypujemy do dużego garnka, zalewamy wodą, tak aby były całkowicie zanurzone (około 1 litra może więcej) i zagotowujemy, odstawiamy do dnia następnego. Rano przecedzany wszystko przez ściereczkę płócienną lub tetrową, dobrze wyciskamy. Wsypujemy 1 kg cukru (ja czasem trochę więcej). Wrzucamy sparzone 2-3 cytryny ze skórką, pokrojone w plastry. Gotujemy na maleńkim ogniu, aby nie wrzało, tak d ugo aż zgęstnieje, mieszając od czasu do czasu. Przestudzony wlewamy do słoiczków i gotowe.
Korzystamy z tych dobroci najlepiej przez cały rok. Smacznego
Spieszcie się, bo mlecze już przekwitają
Jak kwiatków Ci zabraknie to zapraszam do mojego ogrodu ;)
OdpowiedzUsuńNo nie mów, że u Was jeszcze kwitną !!!
OdpowiedzUsuńNo nie kwitną, bo cudem przed deszczami W. skosił trawnik, ale tylko kwestia czasu jak pojawią się znowu :)
UsuńBardzo ciekwy blog! Fajne porady!! Podrawiam z Grecji1!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za dobre słówko, witam serdecznie i zapraszam częściej :)
Usuń