No, tego jeszcze nie było, żebym w styczniu na wakacje się wybrała i to gdzie??? Ale co zrobić, okazja nadarzyła się, u nas zimno i ponuro, to jak się nie zgodzić, tym bardziej, że naprawdę chciało mi się tego słońca i wygrzewania się w ciepełku. Jednak szczerze powiedziawszy wolałabym, aby było chyba trochę cieplej, bo te dwadzieścia parę stopni powietrza no i wody, to prawie jak u nas latem.... Tak więc Sharm el Sheikh witaj
Tym razem wycieczek żadnych nie było, tylko leżakowanie i kąpiel w Morzu Czerwonym, no i podziwianie raf koralowych i żyjących tam kolorowych ryb.
Za oknem śnieg, biało i zimno, więc dla ogrzania trochę słoneczka z Egiptu
Super, słońce zimą to wspaniałe lekarstwo :)
OdpowiedzUsuńTak Basiu i tego mi właśnie trzeba było, teraz mogę wziąć się znowu do pracy, na jakiś czas starczy :)
OdpowiedzUsuńNo nie no nie no nie...szczęściara. A u mnie zima tajga i noc:-(
OdpowiedzUsuńAle ciepełko!!!! Takie wypady sa cudne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam