niedziela, 9 czerwca 2013

Powódź

Po prawdziwie letnim wczorajszym dniu, dzisiaj czerwcowa burza z gradem i ulewnymi deszczami.
W południe  sypnął taki grad, że zrobiło się biało (o zniszczeniach nie wspomnę, możecie sobie wyobrazić). Nie minęła godzina i oberwanie chmury...   Urokliwy strumyczek, zazwyczaj leniwie płynący przez ogród, dziś zamienił się w rwącą rzekę, wywołując spustoszenie. Jutro pójdę oglądać straty i sprawdzić jaki ogrom pracy, nas mieszkańców, czeka.
Kilka fotek z obydwu dni, spróbuję pokazać te same miejsca w odstępach czasu, a może jutro po... jeśli starczy mi sił.

Nasz kocur Fizio wygrzewający się w słoneczku









 A tu kotka  Tupka

A teraz prawdziwa wiejska sielanka, obrazek jak marzenie...















                                                                                               

Ten sam tarasik w czerwcu, dzień po dniu, a jaka różnica!



Gdyby ktoś miał jakąkolwiek wątpliwość, to wyjaśniam, że to białe- to grad o średnicy około 2-3 cm.
Zmłócił równo wszystko co się dało (wiśnie, buraczki, fasolkę, funkie itd)








A potem taki sobie deszczyk



Kładka na strumieniu po pierwszym deszczyku  
 

 i chwilę potem (już jej nie widać)
Kącik pod wierzbą wczoraj i dziś

Oczko wodne (na górze droga wjazdowa)




i dzisiaj to samo miejsce, tyle, że ogrom wody i szum  niemalże jak nad Niagarą








 Przerażenie bierze, na myśl co tam jutro zastaniemy. I co dalej?
W tej chwili znowu pada, zastanawiam się czy uda nam się rano wyjść lub wyjechać do szkół i do pracy, bo na ten moment jesteśmy otoczeni wodą.

7 komentarzy:

  1. Gosiu trzymam kciuki za szybką poprawę pogody i za szybkie spłynięcie nadmiaru wody. Niestety patrząc na zdjęcia spustoszenie będzie okropne :(
    Ulewy dotarły i do nas, właśnie strugi deszczu leją się z nieba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Basiu za wsparcie, będzie ciężko, ale uporamy się i z tym. A tak przy okazji wszystkie Twoje koty gotowe i czekają :)

      Usuń
    2. Suuper, to się niedługo do Wałbrzycha wybiorę :)

      Usuń
  2. U mnie spokòj. Wszędzie wokół burze a w tym skrawku świata nic. Mam więc nareszcie powód by trochę ten mój kawałek świata jednak lubić tym bardziej że wychowałam sie na podkarpaciu a tam wiadomo- jak powódź to powódź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowny ten Twój skrawek niezależnie od pogody, ale fakt, teraz masz większy powód do radości :)

      Usuń
  3. Zaczelo sie tak niewinnie... sielanka w czystej postaci, uwielbiam koty. Takiego gradu jeszcze w zyciu nie widzialam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ciepło w moim ogrodzie i małym zwierzyńcu. O tak, ja też nie doświadczyłam takiego gradu, pamiętam tylko z dzieciństwa, jak Mama opowiadała, że dokonał spustoszenia wśród drobiu.

      Usuń

Bardzo mi miło, że zaglądacie do mojego ogrodu, jeśli Wam się podoba, zapraszam ponownie. Za każdy pozostawiony komentarz dziękuję bardzo.